Na początku marca zamknięto wszystkie placówki edukacyjne i oświatowe. Wszystko za sprawą rozprzestrzeniającej się w szybkim tempie pandemii koronawirusa. Dzisiaj przedszkola i żłobki są otwarte, a podopieczni mogą do nich uczęszczać. Zasady działalności tychże obiektów są jednak zupełnie inne, aniżeli przed wybuchem pandemii. Zgodnie z reżimem sanitarnym, ogłoszonym przez polski rząd właściciele przedszkoli muszą zadbać o należyte bezpieczeństwo i szczególne warunki higieniczne nie tylko dla dzieci, ale także kadry pedagogicznej oraz rodziców, którzy przyprowadzają do obiektu swoje pociechy.
Nie ma obowiązku noszenia przez wszystkich maseczek ochronnych, przyłbic ani rękawiczek, natomiast zalecana jest częsta dezynfekcja rąk. Odkażanie dotyczy także miejsc, z których korzystają dzieci. Nawet kilka razy dziennie trzeba dezynfekować stoliki, zabawki plastikowe, urządzenia na placach zabaw, szatnie. Taka sama zasada dotyczy wietrzenia pomieszczeń.
Coraz więcej właścicieli i zarządzających przedszkolami, decyduje się na zabiegi, takie jak dezynfekcja pomieszczeń ozonem. To właśnie ozon w czystej postaci eliminuje bakterie, wirusy, roztocza, kurz, a nawet groźne toksyny. Taka dezynfekcja przedszkoli pozwala cieszyć się idealną czystością każdego wnętrza. Trzeba również dodać, że tego typu zabiegi są w pełni bezpieczne dla ludzi, bo ozon nie jest chemiczny (w przeciwieństwie choćby do chloru). Właśnie dlatego zaleca się również ozonowanie żłobków, ponieważ taka usługa nie wiąże się z żadnym niebezpieczeństwem nawet dla najmłodszych dzieci.
Jakie jeszcze zasady wprowadzono, by minimalizować rozprzestrzenianie się koronawirusa w placówkach przedszkolnych? W większości z nich rodzice nie są wpuszczani na teren szkoły, a po dzieci do wejścia przychodzi pedagog. Jeśli w przedszkolu funkcjonuje domofon, musi być regularnie odkażany, a rodzice proszeni są o korzystanie z płynu do dezynfekcji lub rękawiczek ochronnych przed wciśnięciem konkretnego guzika, jak i po.
Do większości przedszkoli nie są wpuszczane dzieci przeziębione, których temperatura przekracza 37 stopni Celsjusza, zakatarzone czy z kaszlem. Wszyscy wchodzący na teren placówki mają mierzoną temperaturę.
Praktycznie wszystkie przedszkola stosują nowe wytyczne w zakresie utrzymania należytej higieny. Należy jednak podkreślić, że niestety nie uchroniło to przed pojawieniem się ognisk koronawirusa. Już krótko po otwarciu, niektóre przedszkola zostały zamknięte, a zatrudniona w nich kadra poddana kwarantannie ze względu na wykrycie zachorowania u osób, które miały z przedszkolem styczność. Takich sytuacji nie jest na szczęście zbyt wiele.